IX MISTRZOSTWA POLSKI OPEN KARATE KYOKUSHIN GLIWICE 2008
20-12-2008
IX MISTRZOSTWA POLSKI OPEN KARATE KYOKUSHIN GLIWICE 2008
W dniach 19 - 20 grudnia 2008 w Gliwicach odbyły się IX Mistrzostwa Polski Open Karate Kyokushin. W zawodach wzięło udział 71 zawodników z 29 ośrodków.
Podczas ceremoni otwarcia mistrzostw shihan Andrzej Drewniak wręczył certyfikaty i pasy na stopnie mistrzowskie dan, dla sensei, którzy pomyślnie zdali egzamin w Japonii, podczas zeszłorocznego obozu międzynarodowego w Mitsumine.
W trakcie imprezy była przeprowadzona transmisja internetowa "na żywo", dostępna na stronie internetowej www.e-apa.pl
Sędzią głównym był shihan Andrzej Drewniak. Organizatorem mistrzostw był Gliwicki Klub Karate Kyokushin, kierowany przez sensei Macieja Marszałka.
13 grudnia, w Hali Gier Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie odbyła się gala "Kokoro Cup 2008", której częścią był mini turniej gwiazd europejskiego Kyokushin. W walkach uczestniczyli między innymi aktualny mistrz Europy kategorii Open i kategorii ciężkiej Alejandro Navarro (Hiszpania), mistrz Europy Petar Martinov (Bułgaria), najbardziej utytułowany polski karateka i wielokrotny mistrz Europy Krzysztof Habraszka, mistrz Polski Michał Krzak, mistrz Polski Daniel Bukowy oraz wicemistrz Polski Karol Cieśluk.
Gośćmi honorowym gali, która zgromadziła ponad 1000 widzów, byli przedstawiciel Ministerstwa Sportu Andrzej Banasiak i wiceprezes Polskiego Związku Karate shihan Andrzej Drewniak.
Organizatorem był Bielański Klub Kyokushin Karate, kierowany przez sensei Mariusza Mazura.
6 grudnia w hali Yokohama Arena, niedaleko Tokio został rozegrany finałowy turniej K-1 World Grand Prix 2008. W gronie ośmiu najlepszych w tym roku zawodników K-1 znalazł się także mistrz świata Kyokushin Karate Ewerton Teixeira. Poszedł on w ślady swoich starszych kolegów, Francisco Filho, Glaube Feitosa oraz Alexandra Pichkunova i po zdobyciu tytułu mistrza świata karate w ubiegłym roku, postanowił spróbować swoich sił rownież w tej formule walki. Zaledwie w dwa miesiące po rozpoczęciu treningu w rękawicach, pod okiem profesjonalnych trenerów z Ichigeki Academy w Tokio, młody Brazyliczyk zdobył swój pierwszy tytuł mistrza K-1 Japonii, wygrywając turniej elliminacyjny w Fukuoka. Następnie w ostatecznym pojedynku kwalifikującym do udziału w ścisłym finale tegorocznego Grand Prix, pokonał japońską gwiazde K-1 Musashi. To nadwyraz szybkie postępy sprawiły, że zwrócił on uwagę nie tylko promotorów ale również weteranów K-1, którzy już teraz wróżą mu wielką karierę w tym sporcie.
Tegoroczni finaliści to: Peter Aertz - Holandia (wielokrotny mistrz świata i najbardziej utytułowany zawodnik), JeromeLe Banner - Francja (wielokrotny finalista, weteran) Remy Bonjasky - Holandia (mistrz świata z lat 2003 i 2004), Badr Hari - Maroko (aktualny posiadacz mistrzowskiego pasa ciężkiej katgegorii), Ruslan Karaev - Rosja (mistrz K-1 Las Vegas 2005), Errol Zimmerman - Holandia, Gohkan Saki - Turcja oraz Ewerton Teixeira (mistrz świata karate kyokushin 2007). Trzej ostatni to tegoroczni debiutanci, zwani "młodymi wilkami".
W turnieju, który zgromadził komplet publiczności (niecałe 18 tysięcy widzów) nie zabrakło emocji, nieprzewidywalnych wyników i spektakularnych nokautów. Już pierwsze starcie pomiędzy faworytem Aertzem i niezwykle utalentowanym Hari, pokazało, że będzie to wieczór niespodzianek. Aertz, najbardziej doświadczony w historii K-1 zawodnik, który wyeliminował z udziału w finale niepokonanego od trzech lat Semmy Schilta, dał się tym razem zaskoczyć młodemu Marokańczykowi, który położył go na deski już w pierwszej rundzie. Aertz doszedł do siebie i próbował zrewanżować się Hari, ale ten trafił go ponownie w drugiej rundzie, szybko kończąc tą walkę, która zdaniem wielu mogła być równie dobrze najciekawszym finałem.
W kolejnym pojedynku stanęli na przeciwko siebie Teixeira i Zimmerman. To nieznany dotąd Holender właśnie wyeliminował z udziału w finałach samego Glaube Feitose. Obaj Brazylijczycy trenowali razem pod okiem Francisco Filho w Ichigeki Academy Brazil, więc młodszy o prawie 10 lat Ewerton chciał za wszelką cenę zrewanżować się Zimmermanowi. Był bardzo bliski osiągnięcia tego celu, bo już w pierwszej rundzie bardzo wyraźnie prowadził. Chociaż drugą rundę sędziowie ocenili na remisową, to nie można się było oprzeć wrażeniu, że całą walkę kontroluje Brazyliczyk. W trzeciej, kiedy sukces był już bardzo blisko, chwila nieuwagi i brak doświadczenia pozwoliły Holendrowi na zamianę ról. Zimmerman trafił Teixeire uderzeniem z dołu, ten upadł na deski i chociaż szybko się podniósł, sędziowie jednoznacznie przyznali punkty za tą rundę Holendrowi. Wszyscy liczyli na to, że walka zostanie w tej sytuacji przedłużona o dodatkową rundę, jednak sędziowie zadecydowali o zwycięstwie Zimmermana.
Obecni w Jokohamie, shihan Seiji Isobe i shihan Francisco Filho nie ukrywali niedosytu z występu swojego wychowanka. Pochwalili go jednak za to co dokonał podczas swojego pierwszego sezonu w K-1 i życzyli mu powodzenia w przyszłorocznych startach. Humory zgromadzonym licznie fanom Kyokushin, poprawił Taisei Ko, który w walce otwarcia pokonał innego Japończyka Takeru. Trenerzy z tokijskiej Ichigeki Acadedemy, Fai Falamoe i Jayson Vemoa bardzo pochlebnie wypowiadali się o obu swoich podopiecznych. "Ewertonowi zabrakło jedynie doświadczenia. To przyjdzie z czasem. Wtedy będzie on naprawdę groźny. Jesteśmy zadowoleni z tego, że już w pierwszym sezonie dostał się do ścisłej czołówki. To zdarza się niezwykle rzadko." - mówili w wywiadach po zakończeniu turnieju.
W kolejnych ćwierćfinałach, Bonjasky wygrał z Le Bannerem przez nokaut techniczny (Francuzowi odnowiła się kontuzja ręki), a Karaev został pokonany przez Saki (nokaut). W walkach rezerwowych Ray Sefo (Nowa Zelandia) jednogłośnie wygrał z Hong Man Choi (Korea), a Paweł Słowiński (Australia) uległ Melvin Manhoef'owi (Holandia).
Półfinały zakończyły się bez niespodzianek. Bonjasky jednogłośnie wygrał z Saki, a w najbardziej emocjonującej walce wieczoru, podczas której obydwaj zawodnicy byli na deskach, Zimmerman został pokonany przez Hari.
Finałowy pojedynek pomiędzy Bonjaskim i Hari natomiast potoczył się według scenariusza, którego nie mógł przewidzieć chyba nikt z pasjonujących się tym sportem na całym świecie. Zdaniem wszystkich zdecydowanie najlepszy zawodnik tego wieczoru - Badri Hari, mimo wyraźnego prowadzenia walki, pozwolił sobie na coś, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy w historii finałów K-1. W drugiej rundzie, kiedy po zamieszaniu obaj zawodnicy upadli na ring, Marokańczyk uderzył leżącego na plecach Holendra, mimo przerwania walki przez sędziego powtórzył to samo drugą ręką, a następnie kopnął go piętą w głowę. Sędzia z trudem opanował sytuację i odprowadzil Hari do neutralnego narożnika. Następnie upomniał go żółtą kartką za to niesportowe zachowanie. Zarządzono 5 minut przewy, żeby umożliwić dojście do siebie Holendrowi. Kiedy ten jednak nie był w stanie kontynować walki, zadecydowano o dyskwalifikacji Hari i tegoroczny tyłuł mistrza świata K-1 przyznano Bonjaskiemu.