K1 WORLD GP 2008
Dodane przez Admin dnia Grudzień 13 2008 18:45:25
07-12-2008
K1 WORLD GP 2008  

   6 grudnia w hali Yokohama Arena, niedaleko Tokio został rozegrany finałowy turniej K-1 World Grand Prix 2008. W gronie ośmiu najlepszych w tym roku zawodników K-1 znalazł się także mistrz świata Kyokushin Karate Ewerton Teixeira. Poszedł on w ślady swoich starszych kolegów, Francisco Filho, Glaube Feitosa oraz Alexandra Pichkunova  i po zdobyciu tytułu mistrza świata karate w ubiegłym roku, postanowił spróbować swoich sił rownież w tej formule walki. Zaledwie w dwa miesiące po rozpoczęciu treningu w rękawicach, pod okiem profesjonalnych trenerów z Ichigeki Academy w Tokio, młody Brazyliczyk zdobył swój pierwszy tytuł mistrza K-1 Japonii, wygrywając turniej elliminacyjny w Fukuoka. Następnie w ostatecznym pojedynku kwalifikującym do udziału w ścisłym finale tegorocznego Grand Prix, pokonał japońską gwiazde K-1 Musashi. To nadwyraz szybkie postępy sprawiły, że zwrócił on uwagę nie tylko promotorów ale również weteranów K-1, którzy już teraz wróżą mu wielką karierę w tym sporcie.
   Tegoroczni finaliści to: Peter Aertz - Holandia (wielokrotny mistrz świata i najbardziej utytułowany zawodnik), Jerome Le Banner - Francja (wielokrotny finalista, weteran) Remy Bonjasky - Holandia (mistrz świata z lat 2003 i 2004), Badr Hari - Maroko (aktualny posiadacz mistrzowskiego pasa ciężkiej katgegorii), Ruslan Karaev - Rosja (mistrz K-1 Las Vegas 2005), Errol Zimmerman - Holandia, Gohkan Saki - Turcja oraz Ewerton Teixeira (mistrz świata karate kyokushin 2007). Trzej ostatni to tegoroczni  debiutanci, zwani "młodymi wilkami".
   W turnieju, który zgromadził komplet publiczności (niecałe 18 tysięcy widzów) nie zabrakło emocji, nieprzewidywalnych wyników i spektakularnych nokautów. Już pierwsze starcie pomiędzy faworytem Aertzem i niezwykle utalentowanym Hari, pokazało, że będzie to wieczór niespodzianek. Aertz, najbardziej doświadczony w historii K-1 zawodnik, który wyeliminował z udziału w finale niepokonanego od trzech lat Semmy Schilta, dał się tym razem zaskoczyć młodemu Marokańczykowi, który położył go na deski już w pierwszej rundzie. Aertz doszedł do siebie i próbował zrewanżować się Hari, ale ten trafił go ponownie w drugiej rundzie, szybko kończąc tą walkę, która zdaniem wielu mogła być równie dobrze najciekawszym finałem.
   W kolejnym pojedynku stanęli na przeciwko siebie Teixeira i Zimmerman. To nieznany dotąd Holender właśnie wyeliminował z udziału w finałach samego Glaube Feitose. Obaj Brazylijczycy trenowali razem pod okiem Francisco Filho w Ichigeki Academy Brazil, więc młodszy o prawie 10 lat Ewerton chciał za wszelką cenę zrewanżować się Zimmermanowi. Był bardzo bliski osiągnięcia tego celu, bo już w pierwszej rundzie bardzo wyraźnie prowadził. Chociaż drugą rundę sędziowie ocenili na remisową, to nie można się było oprzeć wrażeniu, że całą walkę kontroluje Brazyliczyk. W trzeciej, kiedy sukces był już bardzo blisko, chwila nieuwagi i brak doświadczenia pozwoliły Holendrowi na zamianę ról. Zimmerman trafił Teixeire uderzeniem z dołu, ten upadł na deski i chociaż szybko się podniósł, sędziowie jednoznacznie przyznali punkty za tą rundę Holendrowi. Wszyscy liczyli na to, że walka zostanie w tej sytuacji przedłużona o dodatkową rundę, jednak sędziowie zadecydowali o zwycięstwie Zimmermana.
   Obecni w Jokohamie, shihan Seiji Isobe i shihan Francisco Filho nie ukrywali niedosytu z występu swojego wychowanka. Pochwalili go jednak za to co dokonał podczas swojego pierwszego sezonu w K-1 i życzyli mu powodzenia w przyszłorocznych startach. Humory zgromadzonym licznie fanom Kyokushin, poprawił Taisei Ko, który w walce otwarcia pokonał innego Japończyka Takeru. Trenerzy z tokijskiej Ichigeki Acadedemy, Fai Falamoe i Jayson Vemoa bardzo pochlebnie wypowiadali się o obu swoich podopiecznych. "Ewertonowi zabrakło jedynie doświadczenia. To przyjdzie z czasem. Wtedy będzie on naprawdę groźny. Jesteśmy zadowoleni z tego, że już w pierwszym sezonie dostał się do ścisłej czołówki. To zdarza się niezwykle rzadko." - mówili w wywiadach po zakończeniu turnieju.
   W kolejnych ćwierćfinałach, Bonjasky wygrał z Le Bannerem przez nokaut techniczny (Francuzowi odnowiła się kontuzja ręki), a Karaev został pokonany przez Saki (nokaut). W walkach rezerwowych Ray Sefo (Nowa Zelandia) jednogłośnie wygrał z Hong Man Choi (Korea), a Paweł Słowiński (Australia) uległ Melvin Manhoef'owi (Holandia).
   Półfinały zakończyły się bez niespodzianek. Bonjasky jednogłośnie wygrał z Saki, a w najbardziej emocjonującej walce wieczoru, podczas której obydwaj zawodnicy byli na deskach, Zimmerman został pokonany przez Hari.
   Finałowy pojedynek pomiędzy Bonjaskim i Hari natomiast potoczył się według scenariusza, którego nie mógł przewidzieć chyba nikt z pasjonujących się tym sportem na całym świecie. Zdaniem wszystkich zdecydowanie najlepszy zawodnik tego wieczoru - Badri Hari, mimo wyraźnego prowadzenia walki, pozwolił sobie na coś, co nie zdarzyło się jeszcze nigdy w historii finałów K-1. W drugiej rundzie, kiedy po zamieszaniu obaj zawodnicy upadli na ring, Marokańczyk uderzył leżącego na plecach Holendra, mimo przerwania walki przez sędziego powtórzył to samo drugą ręką, a następnie kopnął go piętą w głowę. Sędzia z trudem opanował sytuację i odprowadzil Hari do neutralnego narożnika. Następnie upomniał go żółtą kartką za to niesportowe zachowanie. Zarządzono 5 minut przewy, żeby umożliwić dojście do siebie Holendrowi. Kiedy ten jednak nie był w stanie kontynować walki, zadecydowano o dyskwalifikacji Hari i tegoroczny tyłuł mistrza świata K-1 przyznano Bonjaskiemu.

GALERIA